25 marca 1968
Stefan Morawski, profesor Uniwersytetu Warszawskiego:
Najpierw, 25 marca 1968 była „wigilia”. Na zebraniu uniwersyteckiej organizacji usunięto mnie z partii.
Pamiętam, jak oświadczyłem im wtedy patetycznym tonem: „Zostajecie tutaj z partią, która pędzi na łeb na szyję w przepaść, partią, w której jest kompletna degrengolada. Ja z niczego nie wycofuję się, do żadnej Canossy nie pójdę. Wszystko, co mówiłem przez ostatnie dziesięć lat, jest głęboką prawdą i kiedyś będziecie o tym wiedzieli”.
Przyjechałem późno w nocy do domu, żona z córką czekały na mnie. Powiedziałem im, że to już koniec, gilotyna. A następnego dnia rano dowiedziałem się z gazet o wyrzuceniu z Uniwersytetu.
Warszawa, 25-26 marca
Źródło:
Krajobraz po szoku, oprac. Anna Mieszczanek, Warszawa 1989.
Link bezpośredni:
Informacje o prawach autorskich:
Baza tekstów źródłowych jest wciąż rozbudowywana. Zachęcamy do jej współtworzenia — wyślij materiał (tekst wspomnień, fragment z prasy etc.) na adres [email protected].